Jak zwykle dla tych, co nie lubią za dużo czytać, krótkie streszczenie: podobało się. Ciekawy świat, ciekawa akcja. Nie wiem, na ile czasy napoleońskie są obecnie wyeksploatowane, bo – jak wspominałem już wielokrotnie – po mniej więcej dwa tysiące piątym czy też szóstym fantastykę czytałem od przypadku do przypadku. Dla mnie jednak była to nowość: wynalazek szybkostrzelnych kulomiotów opartych o wykorzystanie “energii próżni” – tajemniczego etheru – odwraca losy bitwy pod Lipskiem i ratuje cesarstwo Napoleona. Do tego zaś dochodzą bramy do innych, równoległych światów, magia oraz zombiaki. Całość bardzo smaczna.
Część z was pewnie poprzestanie na poprzednim akapicie, zwłaszcza, jeżeli wpadacie tutaj z google’a 🙂 Pozostałych zapraszam do lektury reszty opinii.