Nie podobało się.

Uff, wyrzuciłem to z siebie. Ursulę Le Guin uważam za jedną z najlepszych autorek SF jaką czytałem. Napisała kilka prawdziwych arcydzieł, należących do klasyki gatunku. Jej twórczość bez wątpienia wpłynęła na moje gusta oraz na mój sposób postrzegania nie tylko fantastyki, ale literatury w ogóle.

Ale Malafrenę uważam po prostu za słabą.

Dobrze, że chociaż okładka ładna.

No nic, zacznę od rzeczy, które mnie od powieści odstręczały, a potem dopiero napiszę o tym, co może się, mimo wszystko, w Malafrenie podobać.

Continue reading ““Malafrena” Ursuli Le Guin, czyli chłam spod ręki mistrzyni (recenzja)”

Ostatni zbiór linków wrzuciłem na bloga ponad miesiąc temu, najwyższa pora więc wrócić do starej tradycji.

Nie wiem, czy interesujecie się archeologią, albo raczej: paleoantropologią. Swego czasu sensację wzbudziło odkrycie fragmentów kości (czaszki) mogącego należeć do dotąd nieznanego hominida, pochodzącego sprzed mniej więcej siedmiu milionów lat, który mógł być jednym z naszych przodków. W chwili, gdy piszę tego linkownika, w wikipedii wciąż widnieje informacja, że mógł to być przodek ludzi (albo wspólny przodek ludzi i szympansów, albo przodek małp człekokształtnych). Na niektórych stronach nie ma takiej ostrożności: np na stronie humanorigins piszą, że jest najstarszy znany członek rodziny człowiekowatych. No i chyba jednak nie: studium przeprowadzone przez naukowców na podstawie innego kawałka kości (kości udowej) znalezionej w pobliżu, która z dużym prawdopodobieństwem należała do tego samego szkieletu. Analiza tego kawałka sugeruje, że istota, do której należała ta kość, chodziła na czworakach, jak goryl, a więc raczej należy ją nazywać przodkiem małp, a nie najwcześniejszych członkiem naszego drzewa genealogicznego.

Continue reading “Linkownia pięćdziesiąta dziewiąta”

Spis Treści (lista wszystkich zrecenzowanych Fantastyk)

Przede mną kolejny numer, czerwcowy, pochodzący z covidowych zakupów (wakacje 2020). Okładka autorstwa Piotra Łukaszewskiego, odpowiednio fantastyczna. Widziałem jednak inne jego grafiki (Galeria Fantastyki 9 (36) 1985) znacznie lepsze. Na wewnętrznej stronie okładki: zapowiedź Galerii “muzeum kosmicznych wraków”, a tam “Dziś odwiedzamy kolejną salę naszego muzeum”. Zaskoczony cofnąłem się do poprzednich numerów, czy to jakaś kolejna część cyklu “muzealnego”? Ale nie – ot, taką stylistykę wybrał sobie Zalejski. Do tego “zalley” pozwala sobie na wyrażenie niesmaku przy oglądaniu grafik przedstawiających kosmoloty. Nie podoba mu się, że są uzbrojone, że opływowe, że nierealistyczne. Chromowane klamoty. Hm, hm.

Chętnie bym pokazał tych odrażających dla redaktora Zalejskiego chromowanych klamotów jak najwięcej, ale na przeszkodzie stoi jak zwykle jakość druku. Znowu, grafiki tracą kolory, rozmywają się, szarzeją. Dlatego też nawet tych wyglądających znośnie nie prezentuję, bo po co. Wybrałem tylko te najwyraźniejsze. W galerii mamy Chrisa Moore’a, Tima White’a, Petera Ellisona, Petera Jonesa, Alberta Robidę, Chrisa Fossa…

Continue reading “Fantastyk dawnych czar – numer 6 (45) 1986”

Najbardziej lubię recenzować książki czysto rozrywkowe. Takie, które nie pretendują do miana mądrych, które nie usiłują posiadać głębi, w których z góry wiadomo, że jeżeli pochodzący ze wsi bohater łupie w Głównego Złego Naukowca z granatnika, to nie jest to symbol odwiecznej walki Natury z Cywilizacją, a autor kazał użyć granatnika nie po to, by coś przekazać, tylko bo uznał, że tak będzie zabawniej. Takie książki łatwo ocenić: czytają się dobrze albo nie. Wiadomo, czego się po nich spodziewać i wystarczy sprawdzić, czy dostarczają tego, co dostarczyć miały: dobrej zabawy.

Problem za to mam z książkami dotykającymi problemów. Pardon, Problemów. Przez duże “P”. W takich książkach nigdy nie wiem, czy to ja jestem taki głupi i prymitywny, że czegoś nie dostrzegłem, czy też autorka po prostu, mówiąc brzydko i kolokwialnie, dała ciała.

I taką właśnie książką jest “Samotność Bogów” Doroty Terakowskiej.

Continue reading ““Samotność bogów” Dorota Terakowska (recenzja)”

Spis Treści (lista wszystkich zrecenzowanych Fantastyk)

Okładka okropna, mnie od razu zniechęcająca. Do tego na moim egzemplarzu (z zakupów wakacyjnych 2020) nazwisko poprzedniego właściciela, a może adnotacja uczyniona przez kioskarkę – Piotr Sobczak. Przewracam jednak kartkę i już jest lepiej. W Galerii: pokaz okładek odrzuconych przez redakcję.

Wstępniak Hollanka tradycyjnie. Najpierw mówi o teorii strun, którą z uporem nazywa teorią sprężynową, jako teorią tłumaczącą wszystko. Potem biada nad poziomem młodej fantastyki naukowej, w której dużo fantastyki (i to grafomańskiej), a mało nauki. Kończy narzekaniem na tych, którzy chcą zachowania czystości gatunkowej i którym nie podoba się poezja (a nawet fantasy).

W listach poezja też powraca. Kolejny czytelnik pisze, że poezja w Fantastyce to jakaś pomyłka. Redakcja na to odpowiada z namaszczeniem:

Nad poezją na łamach Fantastyki odbywają się dyskusje na każdym spotkaniu redakcyjnym. Postanowiliśmy ją drukować tylko wtedy, gdy będzie naprawdę pasowałą do naszego profilu [Uff! przyp. Radomir Darmiła] i to mniej więcej raz na dwa miesiące [Hmmm… Uff? przypis RD]. Słowem, będziemy drukować pezję [O, wy ch.. – przyp. RD] bez względu na dąsy licznych miłośników “czystości” gatunku.

 

Continue reading “Fantastyk dawnych czar – numer 4 (43) 1986”

Andrzej Pilipiuk jest jednym z tych pisarzy, których nikomu w Polsce nie trzeba przedstawiać. Popularność zdobył cyklem o Wędrowyczu, egzorcyście-bimbrowniku nie do zdarcia. Pisał także dalsze ciągi Pana Samochodzika, cykl o kuzynkach Kruszewskich (ulubiony mojej siostry) i jeszcze przerażającą ilość innych powieści. Tytan pracy, dzień po dniu tworzący znakomite historie. Na weryfikatorium próbowałem nawet wprowadzić skrót AAWK, czyli “A Andrzej Wydaje Książkę”, na przykład: “wy tu gadacie, AAWK”.

W wywiadzie wykorzystane zdjęcia własne oraz nadesłane przez Andrzeja Pilipiuka. Ilustracja z Wędrowyczem pochodzi z Feniksa i jest autorstwa Tomasza Lwa Leśniaka.

Radomir Darmiła:
Na początek pytanie, które zawsze zadaję jako pierwsze: Star Trek, Star Wars czy Stargate?

Andrzej Pilipiuk:
Oglądałem „klasyczną trylogię” Star Wars gdy byłem mały. Po latach poszedłem na „Mroczne widmo” – powiedzmy szczerze – mieli naprawdę duuużo czasu na napisanie scenariusza. Nakręcili kosmiczną chałę… Z najnowszej – trzeciej – trylogii obejrzałem tylko pierwszą część – tę w której jakieś Emo zabija Indianę Jonesa. Resztę sobie darowałem.

Continue reading “Wywiad z Andrzejem Pilipiukiem”

Ciekawa rzecz – niby co roku jest to wałkowane, a i tak mało kto wie, dlaczego akurat 11 listopada. Wystarczy zajrzeć do wikipedii: tego dnia Piłsudski otrzymał władzę z rąk Rady Regencyjnej i równocześnie, tego dnia Niemcy podpisali w Compiégne rozejm. I znowu, łatwo znaleźć – bo co roku niemalże są o tym artykuły – że przez długi czas to było święto nieformalne, początkowo czysto wojskowe. Dopiero w 1937 uchwalono jedenastego listopada świętem państwowym.

Nie jestem historykiem, a wszystkie ciekawostki, jakie na ten temat znam, łatwo wyszukać samemu. Poprzestanę więc tylko na powtórzeniu: Wszystkiego Najlepszego, moja Polsko!

PS: W tym tygodniu wrzucę wywiad z Andrzejem Pilipiukiem. Stay tuned!

Komuś chcącemu pisać fantastykę wypadałoby poznać konkurencję, prawda? Dlatego przy okazji gmerania po allegro postanowiłem, że do starych numerów, Hyperiona i paru innych pozycji dołożę też książki polskich autorów – najlepiej takich, których wcześniej w życiu nie czytałem, ale o których coś tam słyszałem. O panu Pawle Majce Andrzej Pilipiuk w jednym wywiadzie napisał, że może namieszać w polskiej fantastyce, coś tam gdzieś jeszcze mi się o nim o uszy obiło, uznałem więc, że można zaryzykować i nabyć coś spod jego ręki. Użytkownik na allegro miał akurat jedną powieść p. Majki, z uniwersum Metro 2033, pod tytułem Dzielnica obiecana.

Powieść potem trafiła na półkę, bo miałem inne rzeczy do roboty. Teraz, gdy skończyłem wreszcie jeden projekt, postanowiłem wreszcie za nią się zabrać. I od razu dla niecierpliwych szybka recenzja: Dzielnica obiecana to sprawnie napisane czytadło bez głębszych treści. Napisane na tyle sprawnie, że zachęca do sięgnięcia po inne powieści autora – ale nie należy się nastawiać na poznawanie ambitnego Dzieła.

Continue reading “Paweł Majka “Dzielnica obiecana” (recenzja)”

Spis recenzji można uzyskać po prostu klikając w tag “recenzje”. Mam jednak nadzieję, że taka tabelka jak poniżej zwiększy wygodę czytelnika i pozwoli łatwiej znaleźć interesujące powieści. Tabelkę uszeregowałem po nazwiskach autorów.  Większość dotyczy powieści fantastycznych albo przynajmniej pisanych przez autorów/ki związane z fantastyką. Zdjęcia okładek w większości są moje, za wyjątkiem przypadków, gdy np. książkę wypożyczyłem z biblioteki albo otrzymałem bezpośrednio od autora.

Continue reading “Spis recenzji”